LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1240

Czas postawić na Naby'ego Keïtę


Mecz z Manchesterem City miał dać odpowiedź na pytanie kto zdobędzie tytuł, jedynie w przypadku zwycięstwa Obywateli. Tak się nie stało, a status quo na szczycie ligowej tabeli zostało utrzymane. Tak, Liverpool nie jest teraz zdany tylko na siebie, musi liczyć na potknięcie podopiecznych Guardioli i najprawdopodobniej wygrać wszystkie swoje spotkania, by marzenia o dwudziestym ligowym tytule pozostały żywe. 

Wczorajsze starcie, pokazało niebywałą siłę dwóch gigantów zbudowanych przez Kloppa i Guardiolę. Dwaj najlepsi trenerzy w światowej piłce klubowej tworzą piękną i pełną emocji rywalizację, która już w sobotę napisze kolejny rozdział, gdy zespoły spotkają się na Wembley w ramach półfinału Pucharu Anglii. 

Pojawia się więc pytanie, co zmienić, aby tym razem przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść? Co do wyborów personalnych niemieckiego szkoleniowca, nie można było mieć zastrzeżeń. Mimo, że wielu fanów The Reds po cichu liczyło na obecność Luisa Díaza w wyjściowej jedenastce, można było się spodziewać, że w spotkaniu takiego kalibru, Klopp postawi na tych, którzy w tej rywalizacji już okrzepli. Można rzec, że się nie pomylił. Diogo Jota, mimo przeciętnego występu znów trafił do siatki, chociaż warto nadmienić, że spokojnie mógł mieć na koncie jednego gola więcej. Jeśli nie gola, to przynajmniej asystę, gdyby zdecydował się podawać do Mo Salaha, zamiast w niezrozumiały sposób holować piłkę przy zbliżających się defensorach gospodarzy. 

W linii ataku panuje jednak taki komfort, że ktokolwiek z piątki Mané, Salah, Jota, Firmino, Díaz pojawi się, wchodząc z ławki rezerwowych, jest w stanie stworzyć realne zagrożenie. Inaczej sytuacja wygląda w linii pomocy. Tam opcji, które realnie wpłyną na poprawę jakości i będą w stanie dać dodatkowy impuls w drodze do zwycięstwa, jest znacznie mniej. Curtis Jones miewa przebłyski, ale jego rozwój zdecydowanie nie jest tak dynamiczny, jakiego wszyscy oczekiwali, gdy wchodził on do zespołu. James Milner pełni już jedynie rolę zadaniowca, pojawiającego się na placu gry, kiedy Liverpool w ostatnich minutach broni wyniku. Dyspozycja Alexa Oxlade’a-Chamberlaina jest na tyle mizerna, że ma on problemy ze złapaniem się chociażby do kadry meczowej, z kolei Harvey Elliott wciąż potrzebuje czasu, by wrócić na odpowiednie tory po poważnej kontuzji kostki. 

Wczoraj jedyną realną opcją na odmianę gry w środku pola był Naby Keïta, który zaostrzył apetyty swoim świetnym występem na Estádio da Luz przeciwko Benfice. Jürgen Klopp postawił wczoraj na brak niespodzianek. Kiedyś żelazną trójkę środka pola na mecze o najwyższą stawkę tworzyli Henderson, Wijnaldum i Milner dziś są to Henderson, Fabinho i Thiago. Pojawia się jednak pytanie, czy również tej konfiguracji nie można jakkolwiek udoskonalić? Henderson jest żołnierzem Jürgena Kloppa, kapitanem zespołu, który wielce przyczynił się do jego sukcesów w ostatnich latach, jednak biorąc pod uwagę umiejętności czysto piłkarskie, Keïta w spotkaniach tego typu jest w stanie zaoferować znacznie więcej. 

Henderson to swego rodzaju bufor bezpieczeństwa w układance Kloppa. Mniej polotu, mniej finezji, mniej ryzyka, za które odpowiada głównie Thiago Alcântara ze swoją niebywałą wizją przeszywających podań. Jednak, czy we wczorajszym spotkaniu, przy bardzo przeciętnym występie Fabinho, Henderson rzeczywiście był kołem ratunkowym dla funkcjonowania linii pomocy? Niekoniecznie. Przez pierwsze 45 minut, cała druga linia była ciągnięta na barkach Thiago. Jedynie on momentami pozwalał odnieść wrażenie, że The Reds funkcjonują w środkowej strefie boiska, kiedy regularnie oddawali inicjatywę gospodarzom.

Sobotnie starcie w półfinale FA Cup może być bardzo istotne z psychologicznego punktu widzenia. The Reds mogą utrzeć nosa swoim największym rywalom i przybliżyć się do drugiego krajowego pucharu w obecnej kampanii. Jedynego, którego w swojej kolekcji trofeów zdobytych z Liverpoolem nie ma jeszcze Jürgen Klopp. Może jest to idealny moment, by podjąć trochę ryzyka i dać szansę występu od pierwszej minuty właśnie Keïcie, kosztem Hendersona. Wczoraj Gwinejczyk rozegrał zaledwie dwanaście minut, co w końcowej fazie spotkania znacznie utrudniało mu możliwość realnego wpływu na jego losy. To raczej był czas pragmatyzmu i ewentualnego polowania na okazję, by nie narazić się nadmiernie na utratę cennego w perspektywie całego meczu punktu.

Połączenie Thiago i Keïty, na które fani Liverpoolu czekali od dawna, przyniosło dobry efekt w Lizbonie. Naby wykazywał się dużą swobodą w dryblingu, jego podania były na bardzo wysokim poziomie. Już w pierwszej połowie, pięknie obsłużył Luisa Díaza, którego wówczas zatrzymał bramkarz gości. W końcówce spotkania Díaz już z zimną krwią wykorzystał kolejną okazję, dzięki czemu Keïta mógł dopisać na swoje konto bardzo ważną w kontekście ćwierćfinałowego dwumeczu asystę. Bardzo dobrze funkcjonował również w defensywie. 

W niedzielę na Etihad, The Reds kilkakrotnie mogli pokusić się o strzał z dystansu. Jednak w jednej z najlepszych okazji, ku przetestowaniu dość niepewnego wczoraj Edersona z daleka, Jordan Henderson zdecydował się na niecelne podanie w kierunku znajdującego się w polu karnym Joty. To kolejny argument przemawiający na korzyść Gwinejczyka. Wystarczy przypomnieć jego bramkę zdobytą przeciwko Crystal Palace na Anfield. Dobry strzał z dystansu to coś, z czego Keïta z pewnością słynie, a to może stanowić potężną broń w spotkaniach takiego kalibru, gdzie defensywa rywala jest doskonale zorganizowana, co niesamowicie utrudnia konstruowanie skutecznego ataku pozycyjnego. 

„Jeszcze nie wiedzieliście prawdziwego Naby’ego Keïty” mówił o sobie ostatnio w jednym z wywiadów. Abstrahując od problemów z kontuzjami, nie da się ukryć, że Gwinejczyk wchodzący na swój optymalny poziom jest piłkarzem dającym ogromną jakość. Jest w klubie wystarczająco długo, by rozumieć ile znaczą takie spotkania jak to, które odbędzie się w sobotę na Wembley. To on zdaje się mieć odpowiednie atuty, ku temu, by dać Liverpoolowi coś ekstra w ofensywie z perspektywy drugiej linii. Jego występ od pierwszej minuty mógłby znacznie zwiększyć szanse The Reds na skuteczną rywalizację ze znakomitą linią pomocy The Citizens, o dominację w tej strefie boiska. Pozostaje pytanie, czy Jürgen Klopp, będzie wolał postawić tego dnia na brawurę, czy jednak ponownie wygra stabilizacja. 

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (8)

użytkownik zablokowany 11.04.2022 13:30 #
Troszkę nie rozumiem tej krytyki Fabinho. Chłop nie dość że musiał pilnować swojej pozycji, to jeszcze musiał niańczyć Hendersona na spółkę z Thiago. Zagraliśmy wczoraj dwójką pomocników, bo ten trzeci był tylko na papierze. To jest zdecydowanie czas aby Keita wskoczył na stałe w miejsce Hendersona.

Naby, musisz.
aroLFC 11.04.2022 17:20 #
Obejrzyj jeszcze raz mecz. To Fabinho tracił głupio piłkę w newralgicznych strefach. Henderson mimo, że niewidoczny to przynajmniej nie tracił piłek, poza sytuacją w polu karnym City, gdzie nie dogadał się z Jotą. Oboje zagrali bardzo słabo, jednak to także przez Fabinho powinniśmy grać w "10"
sebix129 11.04.2022 19:04 #
ten Henderson to ci się musi po nocach śnić xd
użytkownik zablokowany 11.04.2022 13:30 #
Na jak długo? Pilkarz bardzo dobry ale regularnie zamiast grac to łapie urazy.

Przydałoby się kupić Tielemansa w promocyjnej cenie...
MG75 11.04.2022 14:14 #
Najlepiej i najskuteczniej gramy, gdy na boisku są Fabinho, Thiago i Keita, więc jeśli są oni dostępni to powinni grać, z Hendersonem, Curtisem czy Milnerem jako zmiennikami.
Liczę na taką trójkę w II linii na 1/2 FACup.
Wujci 12.04.2022 08:30 #
zgadza się henderson to juz nie ten sam zawodnik co kiedyś. Oczywiscie mentalnie to kapitan ktory potrafi krzyknac kiedy trzeba, ale jakosc juz nie ta sama. Jak dla mnie w lecie potrzeba wzmocnienia linii pomocy o zawodnika box to box, takiego zaworu bezpieczenstwa i pomocy dla fabinho. Tym bardziej ze gramy wysoko. Potrzeba nam kogos typu Bissouma, Sanches, Merino i ktorys z nich powinien grac w podstawowym skladzie za hendo.
użytkownik zablokowany 11.04.2022 17:50 #
Nie rozumiem tych podniet nad Thiago po wczorajszym meczu, wielokrotnie w tym sezonie grywał naprawdę dobrze, ale akurat wczoraj nie był ani trochę lepszy od Fabsa i Hendo, cała trójka zagrała zdecydowanie poniżej oczekiwań, a to że Thiago wczoraj nie dostał drugiej żółtej kartki to cud. Mam nadzieję, że się szybko ogarną, bo wszyscy trzej potrafią grać dużo lepiej, zresztą Naby wczoraj też nie wniósł tyle ile byśmy chcięli. Druga linia to zdecydowanie nasze najsłabsze ogniwo, potrzebujemy jeszcze jednego bardzo dobrego pomocnika w wieku do 26 lat, Henderson będzie grał coraz mniej, Thiago też już najmłodszy nie jest, Curtis się cofnął w rozwoju, a o Oxie nie ma co wspominać.
cezarkop 11.04.2022 18:09 #
A więc kolejny problem do rozwiązania w okresie transferowym przed właścicielami. Stawiać na Keitę to tak jak wygrać 6 -kę w totka, a na myśli mam przede wszystkim jego zdrowie i dochodzenie do formy której nijak nie może złapać .

Pozostałe aktualności

Salah odmawia wywiadu i zaskakuje w mediach  (31)
27.04.2024 20:44, BarryAllen, Liverpool Echo
Moyes po remisie na London Stadium  (1)
27.04.2024 18:03, Wiktoria18, whufc.com
Reakcja Kloppa po remisie z West Hamem  (7)
27.04.2024 17:36, Bartolino, liverpoolfc.com
Gakpo: Nie takiego wyniku oczekiwaliśmy  (4)
27.04.2024 16:33, Loku64, Liverpoolfc.com
Statystyki  (2)
27.04.2024 16:19, Zalewsky, SofaScore
Skład na mecz z West Hamem  (119)
27.04.2024 12:39, Bajer_LFC98, własne
West Ham - Liverpool: Wieści kadrowe  (1)
27.04.2024 10:19, B9K, liverpoolfc.com